Koperta przypomina mi trochę 'Golden Virginię', także prawdopodobnie będzie co porównywać. Koszt paczuszki to 17,50 PLN czyli standardowo za standardowe tytonie ze stajni Mac Barena. Koperta na wstępie jest bardzo ubita, 30 gram tytoniu skompresowane jak naleśnik. To może oznaczać zdecydowaną wilgoć i moc Virginii. Ciekawe, że przyjęło się, że Virginia jest w zielonych kopertach, ale cóż, nie mnie tutaj to oceniać. Natomiast zielony kolor bardzo pasuje do Virginii. Otwieram zatem kopertę.
Tytoń jest dość mocno ubity. Barwa jasnobrązow, pocięty w długie paski. Tytoń jest dość wilgotny, dlatego w moim przypadku niezbędna jest operacja lekkiego podsuszenia przed konsumpcją.
Aromat wydobywający się z koperty jest delikatny. Czuć lekkiego razowca, jednak nie tak mocnego jak było w przypadku Golden Virgini. Czuć przede wszystkim zapach tytoniu, bez żadnych dodatków. Piękny aromat. Zaczynamy zatem skręcanie.
W końcu pojawiły się bibułki Smoking Green, także to ich będę używał do tego wynalazku. Trzeba uważać z podsuszeniem tytoniu, gdyż już nawet kilka minut wystarczy, aby powstał z tego wiór.
Skręca się elegancko, bez większych problemów.
W smaku jest delikatny, czuć lekko kwasek, ale gładko wchodzi do płuc. Nic nie drapie, ani nie podrażnia. Taki podręcznikowy papieros. Zawsze można go sobie wzmocnić bibułką lukrecjową.
Virginia jak to Virginia. Jest delikatna w smaku, lekko kwaskowata, niczym nie skażony bardzo aromatyczny tytoń. Mac Baren Virginia Blend jest nieco słabszy i mniej aromatyczny od Golden Virgini, ale dalej jest poprawny i właściwie spoko.
Mac Baren Virginia Blend
Cena: 17,50 PLN (19.10.2018)
30 gram
Aromat czystego tytoniu
Lekko trąci razowcem
Barwa jasnobrązowa
Dość zbity
Wymaga lekkiego podsuszenia
Delikatny w smaku, lekko kwaskowaty
Nie drapie, nie krztusi
Taki poprawny tytoń
Ocena: 8/10