niedziela, 21 października 2018

Mac Baren Virginia Blend

Po halfzware przyszła kolej, aby trochę wyluzować. Pozostając dalej wierny marce Mac Baren postanowiłem zakupić zieloną paczuszczkę o pięknej nazwie 'Virginia Blend'.



Koperta przypomina mi trochę 'Golden Virginię', także prawdopodobnie będzie co porównywać. Koszt paczuszki to 17,50 PLN czyli standardowo za standardowe tytonie ze stajni Mac Barena. Koperta na wstępie jest bardzo ubita, 30 gram tytoniu skompresowane jak naleśnik. To może oznaczać zdecydowaną wilgoć i moc Virginii. Ciekawe, że przyjęło się, że Virginia jest w zielonych kopertach, ale cóż, nie mnie tutaj to oceniać. Natomiast zielony kolor bardzo pasuje do Virginii. Otwieram zatem kopertę.
Tytoń jest dość mocno ubity. Barwa jasnobrązow, pocięty w długie paski. Tytoń jest dość wilgotny, dlatego w moim przypadku niezbędna jest operacja lekkiego podsuszenia przed konsumpcją.



Aromat wydobywający się z koperty jest delikatny. Czuć lekkiego razowca, jednak nie tak mocnego jak było w przypadku Golden Virgini. Czuć przede wszystkim zapach tytoniu, bez żadnych dodatków. Piękny aromat. Zaczynamy zatem skręcanie.
W końcu pojawiły się bibułki Smoking Green, także to ich będę używał do tego wynalazku. Trzeba uważać z podsuszeniem tytoniu, gdyż już nawet kilka minut wystarczy, aby powstał z tego wiór.
Skręca się elegancko, bez większych problemów.



W smaku jest delikatny, czuć lekko kwasek, ale gładko wchodzi do płuc. Nic nie drapie, ani nie podrażnia. Taki podręcznikowy papieros. Zawsze można go sobie wzmocnić bibułką lukrecjową.


Virginia jak to Virginia. Jest delikatna w smaku, lekko kwaskowata, niczym nie skażony bardzo aromatyczny tytoń. Mac Baren Virginia Blend jest nieco słabszy i mniej aromatyczny od Golden Virgini, ale dalej jest poprawny i właściwie spoko.

Mac Baren Virginia Blend
Cena: 17,50 PLN (19.10.2018)
30 gram
Aromat czystego tytoniu
Lekko trąci razowcem
Barwa jasnobrązowa
Dość zbity
Wymaga lekkiego podsuszenia
Delikatny w smaku, lekko kwaskowaty
Nie drapie, nie krztusi
Taki poprawny tytoń
Ocena: 8/10


środa, 10 października 2018

Mac Baren Amsterdamer Halfzware

Dzisiaj na konsolecie pojawia się już chyba ostatni tytoń z serii Amsterdamer, bynajmniej więcej już nie widziałem, mowa o Mac Baren Amsterdamer Halfzware. Bardzo polubiłem tą serię Mac Barena, więc oczywiście grzechem było by nie spróbować tegoż specyfiku. Paczuszka standardowa 30 gram w standardowej cenie 16,50 PLN. Koperta nabita, po otwarciu nie wydaje się, żeby straciła na objętości. Także przystepuję do rozpakowania.



Po otwarciu wydobywa się mocny zapach wędzonki, jak to przy halfzware bywa. Jest to aromat mocnych chrupków bekonowych, coś jak Peppies Becon. Naprawdę, czuć wedzonkę jak diabli, czuć też mocny zapach tytoniu, także szykuje się niezły mocarz. Tytoń jest dość ciemny, dobrze pocięty w długie nitki i jest zbity w mocną kostkę. Wilgoć również jest odpowiednia, także nie trzeba go dodatkowo podsuszać.


Przystepuję zatem do skręcania. Standardowo używam bibułek Smoking czerwonych, bo zielonych nie mogę póki co dorwać. Tytoń dobrze współgra ze zwijarką, parę kręćków i jest gotowy papieros do konsumpcji. Nie ma najmniejszych problemów ze skręcaniem, papieros nie jest ani luźny, ani ubity.


W smaku jest mocny. W końcu to halfzware. Podczas palenia nie ma już aromatu wędzonki. Pali się całkiem miło, mocno uderza w płuco, nie zostawia kapcia w gębie. Jedyne co, to podczas końcówki wysusza trochę japę. Naprawdę czuć moc i fajek skręcony z tego tytoniu zaspokaja zapotrzebowanie na nikotynę już podczas paru pierwszych buchów. Osobiście jednak nie jestem zwolennikiem mocnych tytoni, także już raczej nie będę sięgał po halfzware. Nie mniej, tytoń jest jednak bardzo dobry i zdecydowanie polecam, aby sobie takiego strzelić w płuco.

Mac Baren Amsterdamer Halfzware
30 gram
Cena: 16,50 PLN (9.10.2018)
Halfzware
Ciemna barwa
Aromat wędzonki
Dobrze się zwija
Mocny w smaku
Trochę wysusza pod koniec
Idealny na strzał w płuco
Ocena: 7/10 (z racji, że nie jestem jakimś tam zagorzałym fanem halfzware)

czwartek, 4 października 2018

Mac Baren for pepole Pink

Będąc dzisiaj w trafice, natrafiłem na kolejny tytoń ze stajni Mac Barena. Jako, iż jestem zagorzałym fanem tej marki postanowiłem kupić ostatni tytoń ze sklepu: Mac Baren for pepole Pink. Jest to seria, w której nie ma ani firmy, ani nic, jest tylko okienko, przez które widać tytoń oraz z jakiej mieszanki się składa. Tutaj mamy do czynienia z American Blendem, także będzie to miłe (albo niemiłe) porównanie do palonego wcześniej konkretnego Mac Barena American Blend. Paczka jest różowa, lecz pomimo tego niemęskiego koloru postanowiłem ją nabyć, gdyż taka smutna, ostatnia była na półce.



Koperta jest nabita, jednak bardzo miękka, co może znaczyć, że tytoń jest suchy. Nie myliłem się. Po otwarciu wydobywa się lekki zapach tytoniu, jednak bez szału. Czuć jakby aromatyzowany tytoń, taka trochę chemia. Niby American Blend, a nie ma takiego 'soczystego' aromatu. Tytoń ma barwę jasnobrazową, jest pocięty w długie nitki. I jest go naprawdę sporo w kopercie. 

Ładuję porcję do zwijarki i uwaga, trzeba tutaj bardzo uważać, gdyż tytoń zbyt mocno się ubija i potem ciężko się taki wynalazek pali - trzeba mocno ciągnąć. Wyjątkowo używam bibułek Smoking Red, gdyż zielonych nie było w zaopatrzeniu. Jednak jest to to samo, z wyjątkiem ucietych rogów w Greenach. Nie mniej przejdźmy do konsumpcji.
W smaku jest...Bez smaku...Kompletnie nic nie czuć. Jakby lekko czuć jakieś perfumy, ale nie tego wymagamy od tytoniu. Gdzie smak American Blenda?? Do tego strasznie drapie w język i zostawia w paszczy takie uczucie nalotu, jakby niewidzialna jakaś maź poprzyklejała się do podniebienia. Ciężko się potem tego pozbyć.
Nie wiem, może dlatego, że był to ostatni egzemplarz tytoniu w sklepie, to trafił się jakiś przeterminowany, dlatego taki bez wyrazu. Chociaż akcyza tegoroczna 2018. Niestety, pierwszy Mac Baren, który nie trafił w moje gusta. Trochę szkoda, może ta seria 'for people' jest jakaś trefna, ale w każdym bądź razie nie będę testował więcej tytoni z tej nieszczęsnej serii.

Mac Baren for pepole Pink
Cena: 17,25 PLN (29.09.2018)
30 gram
Sporo go w kopercie
Jest suchy
Barwa jasnobrazowa
Niby American Blend
Bez smaku
Drapie w japie
Pozostawia nalot w gębie
Ocena: 2/10

środa, 26 września 2018

Mac Baren American Blend

Chyba zakotwiczyłem już na stałe w porcie zwanym Mac Baren. Firma produkuje tyle rodzajów tytoniów, że dzisiaj w trafice miałem ciężki orzech do zgryzienia. Po pięciu minutach debaty, chcąc poczuć się jak w amerykańskim śnie, wybór padł na American Blend.
Standardowa koperta 30 gram, kosztuje 17,50 PLN, a więc o złocisza drożej od testowanego wcześniej Amsterdamera. Czuć, że tytoń w opakowaniu jest zbity, ale pewnie znowu to złuda i po otwarciu cała próżnia ulotni się ...w przestrzeń.



Pierwszego papieroska skręconego z tegoż tytoniu testuję wieczorem przy piwku. Standardowo używam bibułki Smoking Green i filtrów Mascotte.
Po otwarciu koperty w nozdrza uderzył znakomity aromat tytoniu. Lekko wędzony, mocny, nawet trochę kwaskowaty zapach. Ale czuć prawdziwy tytoń. W Amsterdamerach można było wyczuć lekko słodki, waniliowo - karmelowy aromat. W American Blendzie nic takiego nie ma. Przywodzi to na myśl czysty, nie skażony , rasowy tytoń. Jego barwa jest ciemnobrązowa, wilgotność w normie - na pewno nie jest za suchy, można od razu skręcać.


Przed otwarciem wspominałem o nabitej kopercie - otóż po otwarciu, tytoń dalej jest ubity, czyli w tym wypadku nie sprawdziło się to, co przy Amsterdamerach. American Blend jest pocięty w cienkie paski, które już lądują w zwijarce.



Skręca się całkiem nieźle i gładziutko. W smaku...No po prostu bomba. Czuć moc, ale taką umiarkowaną. Wchodzi gładko w płuca, dym gęsty i biały. Nie wysusza paszczy podczas palenia, może na koniec pozostawia lekko kwaskowaty moment w gardle, ale to przywodzi mi na myśl Golden Virginię. Tytoń pachnie i smakuje tak męsko, daje czadu.


Właściwie to idealnie się nadaje na rano, aby zaaplikować sobie dawkę porządnej, aromatycznej nikotyny. Kolejny tytoń Mac Barena, który zdecydowanie polecam.

Mac Baren American Blend
Cena: 17,50 PLN (25.09.2018)
30 gram
Odpowiednio wilgotny
Aromat prawdziwego tytoniu
Barwa ciemnobrązowa
Pocięty w długie nitki
Męski w smaku
Ocena: 9/10

wtorek, 25 września 2018

Bibułki Mascotte Extra Thin 1 1/4

Zazwyczaj jak idę do trafiki kupić tytoń, to kupuję coś jeszcze. Pomimo, że mam spory zapas bibułek, to za każdym razem, przy zakupie tytoniu, dokupuję  jeszcze jakieś. Dzisiaj padło na Mascotte Extra Thin w rozmiarze 1 1/4. Rozmiar rozmiarowi jednak nie równy i akurat to 1 1/4 mieści się na styk w zwijarce.
Bibułki są bardzo cienkie, także przy skręcaniu papierosów trzeba być czujnym i uważnym. Ale zawija się prawidłowo i co zauważyłem: bibułka idealnie nadaje się do tytoniu sypkiego. Akurat miałem resztkę Mac Barena, resztkę...Właściwie to przypominało bułkę tartą, sypkie dziadostwo jak piasek. Ale udało mi się ładnie skręcić, bibułka nie oponowała.


Pali się bardzo równomiernie. Mam wrażenie, że po ściągnięciu bucha, papieros gaśnie i zapala się automatycznie przy ściąganiu następnego - także bezpieczny papieros. Bibułka jest bardzo cienka, wnet przezroczysta, dlatego w pełni oddaje smak tytoniu. Zaskakuje też cena, bo kosztuje tylko złocisza. Za tą cenę są  pozostałe bibułki, ale rozmiarowo mniejsze, także deal dobry. Jedna Mascotte klasa.

Mascotte Extra Thin 1 1/4
CENA: 1,00 PLN
50 listków
Bardzo cienkie, wnet przezroczyste
Rozmiar 1 1/4, 78mm
Idealnie przenoszą smak tytoniu
Dobrze dają sobie radę z sypkim tytoniem

sobota, 22 września 2018

Mac Baren Amsterdamer Blond

Kolejny tytoń do przetestowania również pochodzi ze stajni Mac Barena. Jakoś tak przekonałem się do tej marki i mam nadzieję, że się nie zawiodę. Znowu padło na Amsterdamera, tym razem Blond. Tytoń w cenie 16,50 PLN za 30 gram, czyli jakoś tak standardowo.



Przejdźmy do testowania.
Koperta tak jak poprzednio lekko nabita, ale po otwarciu, wszystko mięknie i wraca do normy. Aromat nieziemski. Czuć wyraźną woń tytoniu, bez żadnych dodatków. Zapach jest delikatny, aczkolwiek bardzo miły i intensywny. Tytoń wydaje się być wysuszony i jestem ciekaw jak zachowa się w zwijarce. Włókna są długie, kolor jasnobrązowy, miejscami nawet blond.


Nadszedł czas na konsumpcję.
Pierwszego papierosa z tego tytoniu zapaliłem po obiedzie. Tradycyjnie użyłem bibułki Smoking Green i filtrów Mascotte. Pomimo wysuszenia, tytoń zwinął się poprawnie, bez żadnych zgrzytów. Jedyne co trzeba zrobić, to do zwijarki napchać trochę więcej tytoniu, ze względu na wyżej wspomnianą suchość.



W smaku...Po prostu bomba. Delikatny, prawdziwy tytoń. Nic nie drapie, nie zostawia kapcia w gębie. Po prostu miodzio. Myślałem, że Amsterdamera Original nic nie pobije, a tu proszę. Brat, a raczej siostra, Blond bije poprzednika na łeb. Dym również jest przyjemny, tak więc przeciwnicy dymu papierosowego mogą zamilknąć. Czuć lekko wanilię, może karmel, jednak nie tak intensywnie jak przy Amsterdamerze Original. Polecam ten tytoń naprawdę każdemu, kto chce trochę wyluzować i dać odpocząć płucom. Kolejny tytoń Mac Barena i kolejny oceniony wysoko.

TYTOŃ MAC BAREN AMSTERDAMER BLOND
Cena: 16,50 PLN (20.09.2018)
30 gram
Jasnobrązowa barwa, nawet blond
Bardzo aromatyczny, czuć prawdziwy tytoń
Delikatny w smaku, nie drapie
Lekko wysuszony, jednak nie przeszkadza to w kręceniu
Idealny na 'odpoczynek' dla płuc
Ocena: 9/10

piątek, 21 września 2018

Bibułki RAW Classic Single Wide

Odkąd zacząłem swoją przygodę ze skręcanymi papierosami, rozglądam się za nowościami. W końcu na rynku jest tyle tego towaru, że tworzy to właściwie nieskończone kombinacje. Dzisiaj padło na bibułki RAW Classic.


Ogólnie marka jest znana wśród tematów papierosowych i oferuje bibułki, filtry, zwijarki czy już gotowe skręty do napełnienia.
RAW Classic Single Wide to bibułki naturalne, niebielone, mają jasnobrązową, wręcz przezroczystą barwę. Bardzo cienkie, trzeba uważać, żeby nic nie podrzeć.


Długość 70mm, także idealnie pasują do zwijarki. No to czas zakręcić.
Z racji tego, że jest bardzo cienka, należy się z nią ostrożnie obchodzić. Po procesie zwijania powstaje papieros, który przypomina jointa. Paląc go gdzieś na ulicy w miejscach publicznych, trzeba uważać, żeby nie zostać posądzonym o jaranie zielska.


Bibułka pali się dobrze i równomiernie. Z racji swojej cienizny nie czuć jej aż tak bardzo podczas palenia, zatem smak tytoniu jest zachowany. Jest wnet przezroczysta, także widać kiedy zbliżamy się do filtra. Zastanawiam się czy nie dodaje ona lekkiego kopa do papierosa. Paląc na białych bibułkach, papieros nie jest tak mocny jak na RAWie.
Jedna rzecz mnie śmieszy: otóż bibułki są wegańskie, o czym świadczy znaczek na opakowaniu. To dobrze, czekam na bibułki bezglutenowe i bez laktozy.


Podsumowując, bibułki są spoko. Fajnie od czasu do czasu poskręcać sobie z nich papierosy, bo dają kopa.

Bibułka RAW Classic Single Wide
Cena: 1,80 PLN
50 listków
70mm
Niebielona, naturalna, wnet przezroczysta
Bardzo cienka i delikatna
Dodaje lekkiego kopa do papierosa
Wygląda jak joint
8/10

poniedziałek, 17 września 2018

Bibułka Juicy Jay's truskawka-kiwi

W kolejnym odcinku z serii "smakowe bibułki" będę testował Juicy Jay's o smaku truskawka-kiwi.


Firma JJ's jest chyba dość znana wśród producentów smakowych bibułek. W ich ofercie figuruje mnóstwo smaków i dwa rozmiary - wybrałem 1 1/4.
Tak jak się spodziewałem, bibułka jest cienka, ale nie wydziela żadnego zapachu. Podczas tesowania bibułek Mantra, aromat od razu się unosił, nawet przez opakowanie. Także dziwne, tym bardziej, że bibułki są droższe od pozostałych smakowych i jest ich dużo mniej niż w standardowych opakowaniach, bo tylko 32 sztuki, tak więc konsument spodziewa się takiego 'wooow', a tu nic z tych rzeczy. No nic, kręcimy i próbujemy.
Bibułka łatwo weszła w zwijarkę i już po chwili papieros był gotowy do konsumpcji.
W dalszym ciągu nie było żadnego smaku. Efekt "słodkich warg" rzeczywiście jest, ale nie czuć smaku truskawek i kiwi. No co jest ?? Czy może już ja mam taki wypaczony smak...?
Ale tak jak w bibułkach Mantra był wyczuwalny ten aromat, tak tutaj nic, kaplica.
W każdym bądź razie, od strony technicznej, bibułka pali się równomiernie, jest cienka i jest spoko. Ale nie czuć aromatu truskawki i kiwi, tak jak jest yo na opakowaniu !!!
Bibułka nie spełniła moich oczekiwań i na pewno nie prędko, albo w ogóle nie wrócę do tej firmy. Bibułka smakowa ma wydzielać ten aromat, ma pozostawić smak, a jak czuć go podczas palenia to już kompletna bajka. Po stokroć wolę Mantrę. Firma powinna zmienić nazwę z Juicy Jay's na Flavorless Jay's.

Juicy Jay's truskawka-kiwi
Cena: 5,40 PLN
32 listki
Długość 1 i 1/4, 76mm
Cienkie
Zostawiają trochę słodkości na wargach, ale nie zostawiają porządanego smaku z opakowania
Za drogie
Za mało listków jak na tą cenę
Bibułki Mantra lepsze

Wisienka na torcie czyli bibułki Mantra wiśniowe

Bibułek Mantra nie trzeba już przedstawiać. Marka ta zapewnia bibułki w wielkiej gamie smakowej. Dzisiaj przyszła pora na wisienkę.
Bibułki są rozmiaru 1 i 1/4 czyli ok. 78mm. Są cienkie i mają zdobienia owocu, czy też rzeczy, którą mają smakować. Tutaj na tapecie wisienki. Bibułka pachnie naturalnie wiśnią, dość intensywnie, jak taki gęsty, słodki syrop, który się rozrabiało wodą.
Tak więc do zwijarki ląduje filtr, tytoń i bibułka. Zwija się bardzo łatwo. Właściwie to nie zdarzyło się jeszcze, żeby bibułka Mantry zawinęła się nieprawidłowo czy też niedokleiła.



Smak...no cóż. Jak to było w przypadku bibułek czekoladowych, tutaj jest podobnie. Czuć wyraźnie słodycz na wargach, jednak w momencie odpalenia papierosa urok znika. Nie ma oczywiście tragedii, gdyż bibułka pali się bardzo równomiernie. W dymie jest wyczuwalna wisienka, jednak nie dla palacza. Właściwie to plus, bo wszyscy teraz narzekają "papierosy śmierdzą itd", a tu proszę: niespodzianka w postaci dymu wiśniowego. Jednak na wargach w ciągu całego palenia osadza się smak wiśni.
Reasumują bibułki są bardzo dobre. Doskonale się palą, są dłuższe, więc jest więcej przyjemności z palenia. No i pochodzą ze stajni Smoking, także jest moc. Ocena taka sama jak przy czekoladowych.

Bibułka Mantra smak wiśniowy
Cena: 4,20 - 5,20 PLN
50 cienkich listków z grafiką
78mm
Aromatyczny zapach
Idealne do kawy
Zostawiają efekt "słodkich warg"
10/10

sobota, 15 września 2018

Mac Baren Amsterdamer Original

Skończył się tytoń, więc należałoby kupić następny. Zastanawiałem się nad jakimś Duńczykiem - czyli tytoń ze stajni Mac Barena. Poszedłem więc do trafiki i znalazłem tam tytoń Mac Baren Amsterdamer Original.



Nazwa bardziej holenderska niż duńska, ale liczy się smak.
Koperta standardowa 30 gram, chociaż przyznam, że w rękach wydaje się nieco lżejsza. Macając tytoń przez kopertę można stwierdzić, że jest dość ubity. Zatem otwórzmy nasz prezent.
Po otwarciu koperty wydobył się naprawdę fantastyczny aromat tytoniu. Słodkawy, niczym wanilia, z domieszką karmelu i odrobiny orzechów laskowych. Po prostu cudo. W momencie wąchania, ma się ochotę spalić całą tą kostkę tytoniu na raz. Tytoń nie był tak ubity jak się wydawało, możliwe, że koperta była pakowana próżniowo, stąd ten efekt ubicia na początku. Barwa jasnobrązowa, a na opakowaniu jest napisane, że to mieszanka tytoni, w tym głównie Virginii​.


Tytoń dość luźny, pocięty prawidłowo. Są długie nitki, które bardzo dobrze układają się w zwijarce. Właściwie​ to wyrób jest gotowy do spożycia zaraz po wyjęciu z koperty, nic nie trzeba ususzać, wilgotność jest zachowana w idealny sposób. Zatem przejdźmy do konsumpcji.


Akurat pierwszego papierosa z tego tytoniu zapaliłem do popołudniowej kawki. Jest to po prostu idealne połączenie. Tytoń nie jest ani za mocny, ani za słaby. Jest intensywny w smaku, może w połowie drogi lekko wysusza gardło, ale mimo to cechuje go aromatyczność. Bardzo dobrze się go pali.
Jeśli miałbym go tak jakoś ocenić pod względem mocy, to byłby to taki całkiem dobry light.
Po prostu nic dodać, nic ująć. Tytoń idealny pod każdym względem, ciężko będzie go przebić, ale będę szukał być może lepszego.


TYTOŃ MAC BAREN AMSTERDAMER ORIGINAL
Cena: 16,50 PLN (13.09.2018)
Koperta 30 gram
Aromat wanilii, karmelu
Odpowiednia wilgotność
Liście pocięte w długie nitki
Łatwo się zwija
Smak intensywny, idealny w punkt
Ocena: 9/10

Filtry Mascotte vs Tennesie

Odkąd rozpocząłem swoją przygodę ze skręcanymi papierosami używam filtrów Tennesie slim. Akurat innych nie było w sklepie, więc zadowoliłem się nimi. Jak na swoje parametry są całkiem poprawne.
Jednak na rynku jest dostępna masa innych filtrów, więc grzechem byłoby nie wypróbować reszty.
I tak trafiło na Mascotte original slim. Rozmiarowo są to takie same filtry czyli 6mm grubości i 15/16mm długości czyli takie standardowe do skręcania fajek - jak to mawiają "nie za grube, nie za cienkie".
Aby zachować neutralność używam bibułki Smoking Green.


Szczerze mówiąc różnica jest diametralna. W końcu Mascotte to taki Rolls Royce wśród artykułów papierosowych i tym razem nie było inaczej. Już opisuję.

Filtr Tennesie w połowie palenia trochę mięknie i robi się właściwie wilgotny, taka miękka faja, można go ugniatać i rolować. Natomiast Mascotte do końca pozostaje sztywny. Poza tym lepiej filtruje, gdyż sam filtr pod koniec palenia, aż tak bardzo nie żółknie jak Tennesie, który właściwie robi się nawet nieco brunatny.
Jeśli chodzi o przeniesienie smaku, to również wygrywa Mascotte. Smak papierosa jest zachowany do samego końca. Z racji tego, że nie mięknie podczas palenia, papieros pod koniec nie robi się nagle mocny - moc jest taka sama od początku do końca. No i właściwie można wypalić go do samego filtra. Przy Tennesie trochę tytoniu się marnowało, gdyż palenie kończyłem nieco szybciej, z racji miękkiego filtra i po prostu parzyło już wargi.
Poza tym w filtrach Mascotte znajduje się taką zielona, przerywana linia. W momencie jej polizania uaktywnia się klej, i taki filterek można przykleić do bibułki, co bardzo ułatwia ręczne skręcanie, gdyż filtr nie wylatuje z konstrukcji. Plus dla Mascotte.
Jednakże dla początkującego palacza skręcanych papierosów i z braku innego asortymentu, można polecić filtry Tennesie. Są jakie są i dopóki nie odkryje się lepszych filterków są całkiem znośne.

Filtry Tennessie slim.
120 sztuk
Cena: 2 PLN
6mm grubości i 16mm długości
w trakcie palenia powstaje efekt "miękka faja" - filtr mięknie i parzy
poprawne filtrowanie, jednak mogło być lepiej
smak tytoniu przenoszą dość poprawnie

Filtry Mascotte slim original
120 + 30 sztuk (tutaj akurat trafiłem na promocję)
Cena 4,50 PLN
6mm grubości i 15mm długości
doskonale przenoszą smak tytoniu
dobrze filtrują
pozostają twarde do końca palenia, dzięki czemu nie marnujemy tytoniu

piątek, 14 września 2018

A może czekoladka?? Bibułki Mantra czekoladowe

Tym razem pora na coś słodkiego. Bibułki Mantra są produkowane w różnych wariantach smakowych, czyli każdy znajdzie coś dla siebie. Ja postawiłem dzisiaj na czekoladkę.
Bibułki Mantra są ze stajni Smokinga, więc można oczekiwać po nich rewelacji. Są dosyć cienkie i mają rozmiar 1 1/4 czyli ok. 78 mm. Także do mojej zwijarki pasują jak znalazł.
Cena waha się między w granicach 5 PLN. Akurat w sklepie z trafiką dostałem je za...5,20. Ale nic, mus to mus, czekoladkę należy skonsumować. Próbowałem jej z różnymi tytoniami i efekt zawsze był taki sam.
Pierwszy zmysł to zapach. Bibułka pachnie jak taki wyrób czekoladopodobny z lat '90. Jest słodka, zostawia na wargach taki właśnie posmak. Każda bibułka Mantra z tej serii smakowych ma na sobie grafiki, które przedstawiają dany smak, akurat tutaj trafiło na tabliczki czekolady.

W smaku jest poprawna, chociaż paląc nie czuje się tej słodyczy, poza wspomnianymi wcześniej słodkimi wargami. Jednakże w wydmuchiwanym dymie jest odrobinę aromatu. Pali się równomiernie, nawet przy słabszym nabiciu.
Idealnie komponuje się z kawą. Kawa, papieros i coś słodkiego - to jest to.

Bibułka Mantra smak czekoladowy
Cena: 4,20 - 5,20 PLN
50 cienkich listków z grafiką
78 mm
Aromatyczny zapach
Zostawiają efekt "słodkich warg"
10/10

czwartek, 13 września 2018

Być jak Johnny Depp

Co zrobić, aby choć w 1/1000 być jak Johnny Depp ?? Jeśli wygląd nie, sztuka aktorska nie, zarobki nie...to może papierosy?
Będąc na jego koncercie (tak tak, ten człowiek gra również rock n'rolla na gitarze w zespole Hollywood Vampires - grali w czerwcu w Warszawie) zauważyłem, że Depp pali takie brązowe papieroski. Chcąc zaspokoić swoją ciekawość zrobiłem rozeznanie.
Otóż Johnny pali ręcznie skręcane papierosy z tytoniu Golden Virginia oraz bibułek lukrecjowych Rizla. Chcąc być chociaż po części jak on przetestuję ten zestaw. Dobrze, że taki staff można dostać w Polsce.
O tytoniu Golden Virginia pisałem w poprzednim poście. Jeśli chodzi o bibułki, to właśnie ten rodzaj Rizly można nabyć za 1,90 PLN w niektórych trafikach.

Osobiście to lukrecja mi nie pasuje. Nie przepadam za jej smakiem, jednakże dla Johnnego jestem w stanie się poświęcić. I przyznam szczerze, że się nie zawiodłem.
Bibułka jest koloru brązowego, przypomina trochę liść tytoniu. Do tego jest bardzo gruba i sztywna. Pachnie jakoś tak słodkawo i jak się okazuje również tak smakuje - pozostawia na wargach słodkie odczucie.
Tak więc tytoń w zwijarce, dodaję filterek (neutralny Tennesie slim), kręce raz i dwa, dodaję bibułkę i o to jest: papieros a'la Johnny Depp gotowy.
W smaku taki trochę inny niż standardowe skręciochy. Już sam tytoń Golden Virginia jest dość intensywny i lekko kwaskowy, a tutaj mamy zaaplikowaną dodatkową kwaskowość dzięki bibułce.
Sam zapach też jest ciekawy, gdyż podczas brania macha, dym z koniuszka papierosa wlatuje do nosa. I następuje tutaj podwójne uderzenie: smak papierosa i jego zapach jednocześnie - a te dwie kwestie są tutaj całkowicie odmienne. Tak jak fizycznie nie przepadam za lukrecją, to bibułki są naprawdę przyjemne.
Dobrze zwiniętego papierosa dobrze się jednak pali i całokształt​ wychodzi bardzo pozytywnie. Papieros pali się równomiernie, nie gaśnie. Sama bibułka jest dość gruba i sztywna, jednak podczas palenia trochę mięknie.

Podobno bibułka lukrecjowa sprawia, że tytoń jest mocniejszy i bardziej wchodzi w płuco. Owszem, jest w tym trochę prawdy, gdyż przetestowałem ten tytoń jeszcze na innych bibułkach i rzeczywiście - na lukrecjowych jest zdecydowanie mocniejszy. Ogólne odczucia są pozytywne, smak papierosa zachowany, jednak w nieco innej odsłonie.



Zastanawiam się jak Johnny może tyle tego palić. Nie mówię, że to jest niedobre połączenie, ale chodzi o ilość, bo po paru takich wynalazkach człowiek ma dość i trzeba się przerzucić na normalne bibułki. Na samym koncercie, który trwał około 2 godziny wypalił z jakieś 5, może 6 sztuk tego specjału.
Ja natomiast takim papieroskiem a'la Johnny Depp lubię się delektować rano - do kawki, potem ewentualnie po południu czy wieczorem. Czyli 2 - 3 sztuki dziennie, oprócz standardowych skręcanych papierosów oczywiście.
Bibułki lukrecjowe Rizla będę na pewno testował jeszcze z innymi tytoniami, a tytoń Golden Virginia na pewno z innymi bibułkami.

Bibułka Rizla lukrecjowa (pomarańczowe opakowanie)
cena: 1,90 PLN
50 listków
69 x 35 mm
kolor: ciemnobrązowy
grube, sztywne listki
pali to Johnny Depp

środa, 12 września 2018

Golden Virginia

Na pierwszy ogień (i to dosłownie) idzie Anglik. Nie byle jaki, bo podobno najlepszy w swoim rodzaju: tytoń GOLDEN VIRGINIA. Jest to chyba jeden z najdroższych tytoni papierosowych dostępny na rynku. Kosztuje 36,90 PLN ale jest go więcej niż w standardowych kopertach, bo aż 50 gram.
Przyznaję, że kupiłem go dlatego, iż dowiedziałem się, że pali go Johnny Depp, ale o tym później.
Przejdźmy zatem do konsumpcji i oceny. Po otwarciu wydobywa się dosyć mocny aromat tytoniu - to lubię najbardziej. Tytoń jest strasznie zbity i wilgotny, barwy ciemnobrązowej. Ewidentnie czuć razowca, taki rasowy pumpernikiel, aż chce się zrobić kanapkę.

Koperta jest na zamek strunowy, taki bajer, także po użyciu można od razu ją zamknąć, aby nie uronić aromatu i wilgotności.
Ze zbitej kostki urywam kawałek, który jeszcze trochę rozdrabniam. Włókna są dość długie i cienkie. Zaczynam skręcanie w maszynce.
Jeśli chodzi o kwestię samego skręcania to posiadam najzwyklejszą na świecie maszynkę do "ręcznego" skręcania na papierosy max. długości 79 mm. Dodaję tylko filtr, parę razy kręcę, wrzucam bibułkę i voila - gotowe.
Używam filtrów Tennesie slim i bibułek Smoking Green, aby wydobyć z tytoniu wszystko co najlepsze. 

Taki zestaw pozwala na neutralną opinię, gdyż bibułka i filtr są niearomatyzowane, także tytoń czuć w pełni. Na jakieś eksperymenty z bibułkami i filtrami pozwolę sobie później.
Każdy nowy tytoń trzeba "wyczuć", aby nie ubić papierosa za mocno, ani za słabo. Jeśli chodzi o Golden Virginię, to warto przed konsumpcją ją trochę podsuszyć, aby nie ubić jej za mocno. Poza tym lekkie podsuszenie, pomaga na wydobycie jej głębi smaku (w mojej opinii​). Metodę podsuszania póki co stosuję tylko przy Golden Virgini. Najprostszy sposób to wyłożyć kawał tytoniu na kartkę, trochę podziabać, odłożyć na jakiś czas, tutaj wystarczy nawet na kilkanaście minut (ja potrafię nawet i na całą noc) i gotowe.

Przejdźmy do konsumpcji.
Tytoń ma wyraźną moc, którą ewidentnie czuć podczas palenia. Nie jest jednak, aż tak perfidnie mocny, żeby od razu się dusić czy krztusić. Miejscami jest nawet lekko kwaśny, w smaku przypominający trochę wcześniej wymieniony razowiec, jednak na końcu pozostawia lekką, przyjemną gorycz w gardle. Pomimo mocy i kwasu, to w smaku jest elegancki.
Odpowiednio ubity papieros dobrze się pali, w płuco wchodzi prawidłowo.
W mojej opinii​ tytoń poprawny, jest mocny, jest aromatyczny.




Taka jedna ciekawostka: otóż Golden Virginię pali Johnny Depp. Będąc na jego koncercie w Warszawie (tak, tak, ten pan jeszcze gra na gitarze w supergrupie Hollywood Vampires) zauważyłem jak pali on jakieś brązowe papierosy. Pogrzebałem trochę w necie i znalazłem przepis: Golden Virginia wraz z bibułkami lukrecjowymi Rizla.
Także taki przepis będę niedługo testował.

TYTOŃ GOLDEN VIRGINIA
opakowanie 50 gram
zamykane zamkiem strunowym
CENA: 36,90 PLN (12.09.2018)
mocno zbity, ciemny i wilgotny
pali ją Johnny Depp
w smaku mocny, lekko kwaśny, ale mimo to przyjemny i bardzo intensywny
Mocne 8/10